Cześć!
Ostatnio mało się rzeczywiście dzieje na moim blogu, ale… no cóż… jak się troszkę rozluźniło, to… pomyślałem sobie o krótkim urlopie i mi się nieco zapomniało!
Oczywiście, urlop urlopem, ale mimo wszystko to nie była przerwa od robienia zdjęć ;]. Musiałem zmieścić w plecaku 40x30x20 rzeczy na 5 dni oraz aparat chociaż z jednym obiektywem:). Udało mi się zabrać Canona R wraz z niezastąpionym obiektywem krajobrazowym Irixem 15mm 2.4 oraz… uniwersalny obiektyw 24-35 2.0 tak na wszelki wypadek!
W Budapeszcie byłem chyba drugi raz ( kojarzę, że miliony lat temu jednak tutaj byłem:P) i wrażenia są mieszane, bo prócz ładnego widoku na rzekę, Parlamentu oraz term to raczej nie ma nic ciekawego do oglądania :)). W każdym razie było co oglądać i na czym oko zawiesić.
Aaaa i słuchajcie – te fotki nie robiłem… na statywie, bo nie zmieścił mi się w plecaku! Zamiast tego wykorzystywałem murki i wzniesienia, by zrobić zdjęcia. Oczywiście widać, że aparat jest czasem nisko położony, ale inaczej nie mogłem :(.
P.S. Obiecuję, że będę częściej pisał 😛